Koronawirus a konsumpcja produktów odzwierzęcych

Poniższy tekst jest tłumaczeniem artykułu dr. Kurta Schmidingera zamieszczonego na stronie: https://albert-schweitzer-stiftung.de/aktuell/tierproduktkonsum-pandemien

Dotted Yeti, Shutter Stock

Jak konsumpcja produktów odzwierzęcych przyczynia się do pandemii

Analizując rozwój pandemii z ostatnich dziesięcioleci, rozprzestrzeniający się obecnie wirus COVID-19, jak i prognozy naukowe dotyczące przyszłych pandemii, nie da się nie zauważyć analogii – prawie wszystkie są wynikiem spożywania produktów zwierzęcych i/lub hodowli zwierząt przeznaczonych do konsumpcji.

W przypadku obecnie panującej pandemii COVID-19 naukowcy również pozostają zgodni co do tego, że jej pojawienie się ma bezpośredni związek z hodowlą przemysłową i rynkiem dzikich zwierząt.  

Jednocześnie musimy być świadomi tego, że prawdopodobnie zmierzamy w kierunku drugiego załamania się naszego systemu opieki zdrowotnej. W 2017 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wydała pilne ostrzeżenie o stosowaniu antybiotyków w hodowli przemysłowej oraz o niebezpieczeństwie szybkiego powstawania bakterii opornych na wszystkie rodzaje antybiotyków. Szacuje się, że od 70 do 80% wszystkich antybiotyków na całym świecie wykorzystuje się właśnie w hodowli zwierząt, a pozostałą część w medycynie. Ponadto, na przestrzeni lat 2010-2030 spodziewany jest dalszy globalny wzrost wykorzystywania antybiotyków w hodowli zwierząt nawet o 70%. W wielu regionach świata antybiotyki są stosowane w hodowli jako stymulatory wzrostu. Stałe podawanie małych ilości antybiotyków sprzyja adaptacji bakterii i zwiększa ich oporność.

 

Trzy czwarte nowych patogenów pochodzi od zwierząt

Już blisko 20 lat temu kompleksowa analiza wykazała, że trzy czwarte nowo pojawiających się patogenów zagrażających człowiekowi pochodzi z tak zwanych źródeł odzwierzęcych, to znaczy, że są one przenoszone przez zwierzęta na ludzi. W 2009 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wraz ze Światową Organizacją Zdrowia Zwierząt (OIE) potwierdziły tę liczbę na poziomie 70%, a obecnie FAO podaje na swojej stronie internetowej nawet 75%.

Ostatnie analizy pokazują, że pochodzące od zwierząt wirusy, tzw. RNA, stanowią większość nowo powstających patogenów przechodzących na ludzi (patrz tutajtutaj) 

Coraz więcej nowych odmian ptasiej grypy, świńskiej grypy, wirusa Nipah, Ebola, HIV i innych pochodzi właśnie od zwierząt.

 

Hodowla przemysłowa    

W 2008 roku FAO zdecydowanie podkreśliła, że rozwój hodowli przemysłowych, zwłaszcza w ciepłym i wilgotnym klimacie (który coraz bardziej się rozprzestrzenia ze względu na zmiany klimatyczne), stanowi poważne i realne zagrożenie dla powstania nowych patogenów. W połączeniu z faktem, że wzrasta transport zwierząt, konsumpcja produktów odzwierzęcych oraz mobilność ludności, stanowi to poważne zagrożenie pojawienia się nowych pandemii.

Hodowla przemysłowa jest szczególnie niebezpieczna jeśli chodzi o pojawienie się wirusów grypy i innych czynników chorobotwórczych. Z jednej strony specjalizacje w tym sektorze prowadzą do powstawania nowych dróg przenoszenia, na przykład w hodowli świń poprzez oddzielenie gospodarstw hodowlanych od rzeźnych. Z drugiej strony, wysokie zagęszczenie w hodowli drobiu lub świń są czynnikami sprzyjającymi rozwojowi wirusów. Miliardy zwierząt w klatkach produkują gigantyczne ilości odchodów mogących zawierać duże ilości patogenów, które przedostają się później do wód gruntowych. Jest to kolejne źródło ryzyka zakażenia, również dla dzikich zwierząt.

Mimo tego, że dużo mówi się o zasadach tzw. „bioasekuracji”, hodowle przemysłowe są w rzeczywistości olbrzymim źródłem przepływu patogenów. Do gospodarstw trafiają zwierzęta z innych hodowli, wylęgarni lub targowisk, a także pasza i woda. Z gospodarstw z kolei wywożone są ogromne ilości ekskrementów, a zwierzęta są przewożone do innych gospodarstw, na targi czy do rzeźni. Również wszechobecne w hodowlach przemysłowych insekty mogą być kolejnymi potencjalnymi nosicielami. Wszystkie te czynniki są doskonałą drogą dla patogenów do rozprzestrzeniania się.

Dane OIE za okres od końca 2005 do początku 2007 roku wykazały, że prawdopodobieństwo wystąpienia ognisk groźnej ptasiej grypy H5N1 było około czterokrotnie wyższe w przypadku gospodarstw drobiarskich liczących powyżej 10 000 zwierząt niż w przypadku mniejszych hodowli oraz że możliwości przenoszenia chorób w gospodarstwach prowadzących hodowlę przemysłową jest wysoce prawdopodobne.

Patrząc na wszystkie możliwe drogi przenoszenia chorób, zamykanie zwierząt na jednej przestrzeni nie jest dobrym pomysłem. Wręcz przeciwnie – wysoka obsada, koncentracja odchodów oraz duża ilość podawanych antybiotyków niosą za sobą duże ryzyko rozprzestrzeniania patogenów. 

 

Myślistwo i targi dzikich zwierząt

Za niemal pewne uznaje się, że koronawirus SARS-CoV-2, a tym samym obecna pandemia COVID-19, ma swoje źródło na rynku dzikich zwierząt (na tzw. „mokrych targach”) w Wuhan w Chinach. Po raz kolejny hodowla zwierząt i spożywanie produktów zwierzęcych okazało się najbardziej prawdopodobną przyczyną powstania pandemii, która niesie za sobą olbrzymie zagrożenie dla zdrowia i życia wszystkich ludzi oraz gospodarki całego świata.

Jednak nie tylko hodowle przemysłowe oraz rynki dzikich zwierząt stanowią zagrożenie. W badaniach poświęconych przewidywaniu chorób odzwierzęcych, brano również pod uwagę łowiectwo, myślistwo oraz wylesianie, które również identyfikowano jako przyczynę przenoszenia patogenów międzygatunkowych.

 

Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak będą wyglądać nowe patogeny

Mimo coraz lepszego rozumienia procesów związanych z pojawianiem się nowych patogenów, nie jesteśmy w stanie przewidzieć ich charakterystyki ani im przeciwdziałać. Jedyne, co możemy teraz zrobić, to zapobiec przyczynom powstawania nowych, przyszłych pandemii.

Jest tylko jeden możliwy kierunek – odejście od przemysłowego chowu zwierząt gospodarskich i likwidacja rynków dzikich zwierząt. Kiedy, jeśli nie teraz?

Obecnie jesteśmy całkowicie zaangażowani w walkę z COVID-19, a jednocześnie przygotowujemy się na kolejne pandemie, może nawet na koniec ery antybiotyków – ze wszystkimi ich konsekwencjami zdrowotnymi i ekonomicznymi. Nawet dzieci potrafią uczyć się na błędach i wiedzą, że nie można wkładać rąk do ognia, bo skutkuje to poparzeniem. Czy zatem my jako społeczeństwo jesteśmy naprawdę odporni na naukę? Żadne zwierzę nie musi dziś cierpieć i umierać w hodowli przemysłowej, abyśmy mogli jeść soczyste hamburgery i chrupiące nuggetsy. Niedawno The Good Food Institute, którego jestem członkiem, został uznany jednym z najlepszych producentów produktów tworzonych na bazie roślin. Za kilka lat będziemy mieli na rynku również bezpieczne mięso komórkowe – bez hodowli przemysłowej, bez transportu zwierząt, bez ubojni i bez rynków dzikich zwierząt. Zamiast walki z kolejnymi pandemiami, powinniśmy wykorzystać możliwości XXI wieku i ostatecznie zrezygnować z hodowli przemysłowych i z handlu dzikimi zwierzętami! Dobrostan zwierząt, ochrona lasów deszczowych i klimatu, a także walka z chorobami cywilizacyjnymi to kolejne przekonujące argumenty przemawiające za podjęciem tego kroku!

 


O autorze

Dr Kurt Schmidinger jest członkiem naukowego komitetu doradczego Fundacji Alberta Schweitzera. Jest bromatologiem oraz geofizykiem, studiował w Graz oraz w Wiedniu. Po ukończeniu studiów w 1995 roku, przez kilka lat związany był z ochroną zwierząt, nadal pracuje nad rozwojem oprogramowania.

W 2005 roku założył projekt Future Food, który zajmuje się alternatywami produktów zwierzęcych (mięsa, mleka i jajek). Future Food prezentuje najbardziej innowacyjne technologie, m.in. takie jak mięso in-vitro, oraz najlepsze produkty dostępne na rynku. W 2012 roku napisał doktorat z dziedziny nauk o żywności.

Jako geofizyk, badacz żywności i działacz na rzecz dobrostanu zwierząt, Kurt Schmidinger bardzo wszechstronnie zajmuje się problematyką globalnej hodowli przemysłowej i globalnej konsumpcji mięsa pod kątem środowiska, klimatu, żywienia i zdrowia ludzi oraz dobrostanu zwierząt. Latem 2012 roku opublikował artykuł na temat związku między zwiększaniem się śladu węglowego a konsumpcją produktów odzwierzęcych.

 

Podziel się

Back to top